Jeśli szukacie sposobu na zmniejszenie kosztów w firmie, to Twitter wpadł na genialny pomysł – przestał płacić zobowiązania. Absurd goni absurd, a zaległy czynsz, to nie jedyna opłata, od której próbuje uciec firma

Mogłoby się wydawać, że wielkie firmy nie popełniają banalnie prostych błędów, bo mają potężne działy, które pilnują, aby wszystko przebiegało sprawnie. Jednak przykład Twittera pokazuje, że wbrew pozorom opłata czynszu za wynajem biura, może przerosnąć tak wielką firmę. Na początku grudnia New York Times informował, że popularny komunikator nie zapłacił za swoje główne biuro w San Francisco, a kwota zobowiązań wynosi 136 250 dolarów. Właściciel biura, 16 grudnia, poinformował najemcę, że rozwiąże umowę, jeśli ten w ciągu 5 dni nie ureguluje należności. Efekt was zaskoczy – Twitter po prostu nie zapłacił. W związku z tym sprawa została skierowana do sądu.

Twitter nie płaci czynszu za biura, aby zmniejszyć koszty - absurd goni absurd
Photo by Dan Gold on Unsplash

Za loty też nie zapłacę

Jeśli myślicie, że Twitter nie płaci tylko czynszu, to czeka Was niespodzianka. Firma odmówiła również zapłaty 197 725 dolarów za dwa loty czarterowe, które wykonał Elon Musk, w pierwszym tygodniu swojej działalności jako CEO. Kwota nie jest mała, a nie są to jedyne zobowiązania, ponieważ z dostępnych informacji wynika, iż firma nie płaci za żadne swoje biuro. Sytuacja ta jest efektem podjęcia decyzji o cięciu kosztów. Tylko że niepłacenie zobowiązań raczej nie ogranicza kosztów, a naraża firmę na długi oraz pozwy sądowe. Polityka dosyć dziwna, a czy skuteczna?

Zobacz także: Elon Musk szuka nowego CEO Twittera już od dłuższego czasu – jaki jest powód?

Prawnicy w natarciu

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że w ostatnim czasie szeregi Twittera zasiliło sześciu prawników ze SpaceX. Można zatem się domyślać, że firma szykuje się na batalie sądowe ze swoimi wierzycielami. Czy tak będzie? Czas pokaże, bo wcale nie jest wykluczone, że poza czynszami i opłatami za loty jest znacznie więcej zobowiązań do uregulowania. Ostatnie zawirowania wokół firmy oraz jej CEO są mocne medialnie, a pikanterii dodaje fakt, że niebiescy zamknęli swoje biuro prasowe i nie komentują żadnych doniesień. Prosta metoda, na odcięcie się od udzielania odpowiedzi. Czy skuteczna w długiej perspektywie? Tego dowiemy się już niedługo.

Źródło: Bloomberg

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *