Chiński gigant technologiczny Alibaba ogłosił plany wprowadzenia własnego produktu, opartego na sztucznej inteligencji. Wzorowany na ChatGPT produkt ma nazywać się Tongyi Qianwen.

W ostatnich miesiącach coraz głośniej się robiło w temacie sztucznej inteligencji. Firmy technologiczne na całym świecie zaprezentowały swoje własne tzw. generatywne chatboty AI, podobne do ChatGPT od OpenAI. Na początku tego roku chiński gigant Alibaba ujawnił, że również pracuje nad rywalem dla ChatGPT.

Co wiemy o chatbocie firmy Alibaba?

Jak informuje chińskie przedsiębiorstwo, integracja chatbota w produktach i firmach spółki Alibaba ma nastąpić w „niedalekiej przyszłości”. Nie zostały przedstawione jednak żadne szczegóły na temat harmonogramu. Chatbot ma nosić globalnie nazwę Tongyi Qianwen. Termin ten można z grubsza przetłumaczyć jako „poszukiwanie odpowiedzi poprzez zadawanie tysiąca pytań”. Nie wiedzieć czemu, Alibaba nie zdecydował się na stworzenie dodatkowo angielskiej wersji nazwy.

„Jesteśmy w przełomowym momencie technologicznym, napędzanym przez generatywną sztuczną inteligencję i przetwarzanie w chmurze” – powiedział prezes i dyrektor generalny Alibaba, Daniel Zhang, podczas uruchamiania Tongyi Qianwen. Firma poinformowała, że Tongyi Qianwen, który jest w stanie pracować zarówno w języku angielskim, jak i chińskim, zostanie początkowo dodany do DingTalk, aplikacji Alibaba do przesyłania wiadomości w miejscu pracy.

Szereg zastosowań

Chińskie AI będzie wykonywać szereg zadań, w tym ma przekształcać rozmowy na spotkaniach w pisemne notatki. Może także pisać e-maile i opracowywać propozycje biznesowe. Koncern Alibaba przyznał też, że chatbot zostanie również zintegrowany z Tmall Genie, który jest podobny do inteligentnego głośnika z asystentem głosowym Amazon Alexa.

Zainteresowanie generatywną sztuczną inteligencją wzrosło od czasu wydania ChatGPT. Narzędzie ujrzało w listopadzie światło dzienne dzięki OpenAI, firmie wspieranej przez Microsoft w listopadzie. Generatywna sztuczna inteligencja jest w stanie uczyć się na podstawie danych z przeszłości. Dzięki temu potrafi tworzyć treści nie do odróżnienia od pracy ludzkiej. ChatGPT może odpowiadać na pytania, używając naturalnego, ludzkiego języka. Może także może naśladować inne style pisania, wykorzystując stan Internetu z 2021 roku jako swoją bazę danych.

Zobacz także: Microsoft sprzedawał oprogramowanie objętym sankcjami rosyjskim firmom?

Microsoft wydał miliardy dolarów na tę technologię, która została dodana do wyszukiwarki Bing w lutym tego roku. Amerykański gigant oprogramowania potwierdził również, że osadzi wersję ChatGPT w swoich aplikacjach Office, w tym Word, Excel, PowerPoint i Outlook. Konkurencja też nie śpi w tym zakresie – Google oraz chińska grupa technologiczna Baidu również ogłosiły swoje własne modele AI i wypuściły podobne chatboty.

Źródło: ChińskiRaport

Szara, chatbotowa strefa

We wtorek chiński regulator cyberprzestrzeni przedstawił projekt środków zarządzania generatywną sztuczną inteligencją. Zgodnie z proponowanymi zasadami, firmy byłyby odpowiedzialne za legalność danych wykorzystywanych do szkolenia technologii, jak podała chińska administracja cyberprzestrzeni. Opinia publiczna w Chinach ma do 10 maja czas na zgłaszanie uwag do propozycji.

W zeszłym miesiącu grupa znanych osobistości z branży technologicznej wezwała do zawieszenia szkolenia potężnych systemów sztucznej inteligencji. Jak twierdzą, w ramach uzasadnionej obawy przed zagrożeniem dla ludzkości. Dyrektor generalny Twittera, Elon Musk i współzałożyciel Apple, Steve Wozniak, byli wśród tych, którzy podpisali list otwarty. W jego treści ostrzegają o potencjalnych zagrożeniach i przyznają, że wyścig o rozwój systemów sztucznej inteligencji wymknął się spod kontroli.

Tymczasem niedawny raport banku inwestycyjnego Goldman Sachs oszacował, że sztuczna inteligencja może zastąpić równowartość 300 milionów pełnoetatowych miejsc pracy. Co więcej, na początku tego miesiąca – o czym pisaliśmy – Włochy stały się pierwszym zachodnim krajem, który zablokował ChatGPT. Krajowy organ ochrony danych powołał się w tej sytuacji na obawy dotyczące prywatności.

Źródło: BBC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *