Era niebieskiego znacznika, wskazującego na zweryfikowane konta na Twitterze oficjalnie dobiegła końca. Od teraz znaczniki widoczne są tylko przy kontakt z płatną subskrypcją Twitter Blue.

Wystarczą krótkie odwiedziny na Twitterze, by przekonać się, że słowa Elona Muska stał się rzeczywistością. Twitter oficjalnie wyeliminował swoje starsze niebieskie znaczniki – jeden z ostatnich pozostałych śladów ery sprzed Elona Muska.

Niebieskie znaczniki zniknęły, zweryfikowane konta też

Obecne od dawna na Twitterze niebieskie znaczniki miały prostą funkcjonalność. Wskazywały zweryfikowanych dziennikarzy, celebrytów, urzędników publicznych, a także firmy i instytucje. Pomysł ten okazał się skuteczny w walce z podszywaniem się pod inne osoby oraz spamem, jaki wcześniej pojawiał się na tym medium społecznościowym. Nie wiedzieć czemu no dobrze, wiedzieć, bo jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę – Elon Musk postanowił, że te zakończą żywot 1 kwietnia.

Ostatecznie Elon Musk 11 kwietnia – kilka dni po tym, jak starsze znaczniki powinny zniknąć – przesunął datę końcową na 20 kwietnia. Dziś, dzień później, doskonale widać na Twitterze efekty tego działania. Większe, do tej pory zweryfikowane konta, potwierdzają dla zabawy, że to nadal one:

Co ze znacznikami?

Po zniknięciu starszych znaczników kontrolnych, Twitter będzie miał teraz znaki weryfikacyjne tylko dla wybranych. A ściślej – dla tych użytkowników, firm, podmiotów rządowych i urzędników, którzy za to zapłacą w ramach Twitter Blue. Teraz, gdy użytkownik zobaczy niebieski znacznik wyboru i kliknie na niego, wyświetli mu się etykieta o treści: „To konto jest zweryfikowane, ponieważ subskrybuje Twitter Blue i zweryfikował swój numer telefonu”.

Nadal przy niektórych profilach dostępne są żółte znaczniki, wskazujące na jeszcze inny rodzaj użytkowników. Co zabawne, wyświetlająca się przy nich etykieta błędnie wymienia kolor. „Konto posiada niebieski znaczek, bo jest to oficjalne konto zweryfikowanej organizacji na platformie Twitter”. Co przyniesie znacznikowy chaos w kolejnych miesiącach? Czas pokaże. Zobaczymy także, czy tego typu skok na kasę – bo trudno nazwać to jakkolwiek inaczej – wpłynie znacząco na kondycje finansową Twittera.

Źródło: własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *